Mam teraz tę samą wizję świętego Jana Pawła II, pojawiającego się większego niż życie na środku dziedzińca Świętego Watykanu, Świętego Kościoła. Stoi wysoki i silny, z czystym sercem dla Boga, trzymając złotą laskę pasterską z zamkniętymi oczami.
Tak, modli się, stojąc na straży, aby chronić Kościół.
O Matko Miłości, weź mnie za rękę i prowadź mnie tego dnia. I niech radość wypełni nasze serca. Weź mnie w nadziei, którą jest Twoja miłość. Duchu Święty, uzdrawiaj i chroń moje serce każdego dnia przed walkami wroga. I pozwól mi stać wysoko i mocno w wierze, jak Jezus, jak święty Jan Paweł II w swojej miłości do ludzkości".
Jan Paweł II otwiera teraz oczy i mówi, "Mój synu, jeśli masz misję i powołanie u Boga, czyń to z czystością i miłością, jak dziecko dla Jego chwały.
Tak, mów dziś o mojej obecności w Kościele świętym. Mów o radości twojego powołania dla człowieka od Boga, dla ich serc i tych, którzy najbardziej potrzebują Jego miłosiernej miłości.
Tak, niech twoje serce śpiewa, mój synu, zaśpiewajmy nową pieśń. Ponieważ byłeś rozproszony przez ziemskie sprawy, teraz przychodzę powiedzieć, kontynuuj podążanie za pięknem ścieżki światła naszego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Człowieczego, Zbawiciela, który ma władzę nad całym niebem i ziemią dla swojej większej chwały i odkupienia mojego ludu.
Bądź spokojny i rozpoznaj, kim jesteś w Bogu".
Tak, zrobię to. Dziękuję za sprowadzenie mnie do domu. I niech tej nocy spocznę w ramionach miłości naszego Pana".