"Mój synu, przyjdź do mnie, twojej matki".
Teraz nadal mam tę samą wizję Matki Bożej na nocnym niebie. Jej suknia jest w kolorze królewskiego błękitu. Trzyma berło wykonane ze złota. Jest to berło Królowej Niebios. Złota korona na Jej głowie ma kształt aureoli, która tworzy niezwykłą kulę punktów, których końce są ostre, ale zaokrąglone.
Słowa nie mogą opisać, a raczej moje słowa nie są wystarczające, aby opisać piękno tej wizji, z wyjątkiem tego, że korona wydaje się być wykonana z promieni litego złota, które tworzą aureolę. Błyszczy wspaniale w świetle gwiazd, wymawiając obecność Matki Bożej, ale nie wyprzedzając Jej.
Milczała w swojej godności, honorze i wdzięku, bo nic więcej nie trzeba mówić w jej obecności jako Królowej Światła i Królowej Wszechświata.
"Mamo, kocham cię, kocham cię".
Teraz mówi, "Chodź, mój synu, to tylko przebłysk chwały nieba, pozwól mi zabierać cię tam każdego dnia w mojej miłości".
"Tak, matko i ja oddaję twojemu synowi, mojemu Panu, wszystko, co mam i wszystko, czym jestem, aby kochać tylko Jego i kochać innych tak, jak On nas umiłował".
"Chodź pokornie w chwale miłości, mój synu, dziękując Bogu, naszemu Ojcu, za wszystko, co dla ciebie uczynił. Niech wypełni cię Jego światło.
Powiedz ludziom, powiedz moim dzieciom, co widzisz i niech moja miłość, miłość twojej niebiańskiej matki, będzie twoim darem każdego dnia".